Translate this blog

piątek, 1 lipca 2016

Książka o Budapeszt-Bamako 2016

Dzisiaj mogę już oficjalnie ogłosić że książka na pewno będzie. Nie wiem jeszcze tylko w ilu postaciach, bo na tą chwilę planuję trzy - papier, audiobooka i ebooka. Ponieważ nie mam znanego nazwiska, nie jestem celebrytą, nie szlajam się po telewizjach i książka nie jest o gotowaniu - nikt nie zainwestuje we mnie kasy w ciemno. Mam tego świadomość i jakoś mało się tym faktem przejmuję;-) Dlatego zapewne sam opłacę wszystkie koszty związane z wydaniem mojego dzieła. Mam tylko nadzieję że przynajmniej zwrócą mi się wydatki. A jeśli zarobię dzięki temu choć na kawałek wyprawy do Mongolii - to tym lepiej. 


No właśnie - Mongolia. Plan zakłada pojechanie trzema Żukami. I tu pojawia się problem braku chętnych. Albo nikogo w Polsce nie stać na takie wyprawy, albo naród bojący za bardzo. Nie wiem, nie mam pojęcia, ale chętnych ZERO. Zatem jeśli ktoś ma jednak Żuka i stalowe jaja, oraz sporo luźnej kasy - zapraszam do kontaktu. Warunek nie do przeskoczenia - to MUSI być Żuk. Żadne inne auto nie wchodzi w grę. Nie bo nie. Termin i trasa są do dogadania - nic nie jest zaklepane na siłę. 

Wracając zaś do książki - oto rozdział z niej, bynajmniej nie pierwszy - każdy może sobie ściągnąć i przeczytać, pamiętajcie tylko ze czytacie wersję zupełnie surową - bez obróbki przez zawodowego redaktora. Proszę więc nie czepiać się szczegółów stylistycznych czy też przecinków. Zwróćcie uwagę za to na umieszczony w treści odnośnik do filmu. W całym ebooku będzie takich odnośników kilkanaście, dzięki czemu lepiej będziecie mogli wczuć się w naszą przygodę. Sami poczujecie jak to jest jechać przez Saharę kilka tysięcy kilometrów;-)

Premiera wstępnie zaplanowana jest na jesień - będę chciał wyrobić się na pierwszego września, ale niczego nie obiecuję. Bo sam nie wiem jak to wyjdzie... I to by na dziś było na tyle...

Ads