Translate this blog

środa, 30 grudnia 2015

BB2016 - Duperele;-)

Ostatni roboczy dzień przy aucie w starym roku. Miała być wymiana pompy wtryskowej, ale sprawy się lekko skomplikowały i pompa będzie dopiero w poniedziałek po Nowym Roku. Ale dzień nie był stracony, co to to nie;-) 


Wczoraj zrobiłem stelaż łóżka do tylnej kabiny. Długo męczyłem się z koncepcją, żadna mi w sumie nie odpowiadała - wiedziałem że muszę jakoś podnieść podłogę z tyłu przed fotelami i wymyślić materac, który wraz z siedziskami foteli stworzy płaszczyznę do spania.

wtorek, 29 grudnia 2015

BB2016 - Snorkel

Jadąc autem w naprawdę daleki świat, musimy uwzględnić wykonanie obsługi auta i wymiany pewnych eksploatacyjnych elementów jeszcze w czasie trwania takiej wyprawy. Są to oleje i filtry, czasem jakiś pasek. O ile olej wystarcza na 10 000 km, to już z filtrami powietrza i paliwa nie jest tak słodko - ich zużycie zależy od jakości pobieranego powietrza i paliwa. Aby zatem nie wozić ze sobą wielkiego pudła z filtrami - stosuje się filtry wstępne których rolą jest podstawowe oczyszczenie paliwa i powietrza. Kwestie paliwowe rozwiązałem niedawno, instalując filtr mechaniczny, z odstojnikiem i separacją wody, teraz więc przyszła kolej na oczyszczenie atmosfery;-) 


Postanowiłem skonstruować snorkel, czyli przedłużenie układu dolotowego przed filtrem głównym i na jego szczycie dodać filtr cyklonowy z ciągnika. W sklepie 4x4 taki filtr potrafi kosztować nawet 400 zł, a w sklepie z gratami rolniczymi - 80-90 zł;-) Filtr cyklonowy

sobota, 19 grudnia 2015

BB2016 - Osłony reflektorów

Właściwie pomysł zrobienia osłon pojawił się bardzo spontanicznie. Byłem w sklepie Żukowym, kupowałem trochę dupereli na wyjazd i pomyślałem o kupieniu jednego reflektora na wszelki wypadek. A kilka godzin później pomyślałem - a może lepiej osłonić reflektory siatką? Roboty z tym niewiele, a pożytek spory może być. Do tego auto zyska na drapieżności;-)))))


Zatem chwila móżdżenia, rzut okiem na fotki w necie i pomysł zaczął się klarować. Same druciane kółka powstały z bardzo solidnego pręta stalowego, który pochodzi tradycyjnie w przypadku Le Żuka - z jakiegoś francuskiego auta.

czwartek, 17 grudnia 2015

BB2016 - Z grubsza ogarnięte;-)

Dzisiaj chyba mogę powiedzieć że zasadniczo da się pojechać tym co jest;-) Auto z grubsza gotowe. Zrobione większość z tego co było konieczne, a teraz pora na dopieszczanie szczegółów. Co prawda dzisiaj okazało się że jutro czeka mnie ponowne wyjęcie chłodnicy, ale to nie jest problem. Nawet nie traktuję tego już w kategoriach problemu. Chłodnicę mogę wyjmować i wkładać w terenie. Robiłem to zresztą w Rumunii;-) Najważniejsze że umiem to zrobić sam;-) 


Auto zostało jak zwykle nieco zmodyfikowane, co zresztą starannie opisywałem. Ma nową, wypasioną pompę paliwa, dodatkowy filtr paliwa, pancerny zderzak przedni, przystosowany do ciągnięcia zań w dowolną stronę, nowe felgi, solidne resory,

wtorek, 15 grudnia 2015

BB2016 - Nowy czujnik temperatury

Jak zapowiedziałem niedawno (no, jakieś półtora miesiąca temu), w tej notce - nadeszła pora na montaż nowoczesnego systemu pomiaru temperatury silnika. Cyfrowy odczyt jest precyzyjny, widzę temperaturę na bieżąco, a nie jak łaskawie drgnie wskazówka, no i mam programowalny alarm i obwód wykonawczy. Cud, miód i orzeszki:-)


Najpierw musiałem znaleźć miejsce na nowy czujnik. Okazało się że w obudowie termostatu jest specjalny nadlew, w którym wystarczy wykonać gustowny otwór i nagwintować.

BB2016 - Nowa pompa paliwa zamontowana!

Pilni i uważni czytelnicy znają dobrze moją walkę z układem paliwowym. Jest on dość starożytny i niestety jego najsłabszym ogniwem jest pompka wstępna. Z nieznanych przyczyn fabryka w Andrychowie, kiedy zdecydowała się na użycie pompy wtryskowej z firmy Motorpal - nie zastosowała od razu dedykowanej do niej pompki wstępnej, napędzanej wprost z wałka pompy wtryskowej. Skutek tej "oszczędności" jest taki że w roli pompki wstępnej występuje dość tandetna pompka membranowa, napędzana krzywką w osi napędzającej pompę wtryskową. Pompki te mają problemy z zaworkami, szczelnością, a jak dziurka zrobi się w membranie to olej z silnika trafia do paliwa, albo na odwrót. 

U mnie problemy z pompką zaczęły się objawiać niedostatkiem paliwa przy wyższych prędkościach. Nie wiadomo dlaczego, powyżej 70-80 km/h już po chwili stałem na poboczu z zapowietrzonym układem paliwowym. Wymiana pompki na nową niczego nie poprawiła, a do tego dostęp do jej wymiany i zabawa z odpowietrzaniem jest wysoce upierdliwa. Dlatego też postanowiłem zastosować u siebie pompkę elektryczną i zrobiłem to tuż przed Złombolem 2015. Użyłem pompki od gaźnikowca, taniej, o jakości adekwatnej do ceny - 55 zł i owa pompka padła po 5000 km. Ale to był pewien test. Po pierwsze bowiem okazało się że elektryczna pompa jest 100 razy lepsza od mechanicznej, a po drugie - staje się dodatkowym zabezpieczeniem antykradzieżowym.



Po powrocie ze Złombola skonsultowałem się z kolegą, który od lat jeździ na olejach roślinnych i ma specjalnie przystosowane do tego celu auto. Polecił mi pompę której sam używa od ok. 10-12 lat, kompletnie bez awarii.

wtorek, 8 grudnia 2015

BB2016 - No i się pozmieniało...

Sądziłem że zasadniczo auto gotowe, poza kosmetycznymi przeróbkami, a tu niespodzianek cały szereg. Po pierwsze konieczny okazał się ponowny demontaż pompy wtryskowej - nie dość że niechętnie schodziła z obrotów, to jeszcze na deser zaczęły one falować na luzie. Dlatego też dzisiaj o 13:30 auto wjechało na podnośnik i się zaczęło;-)


Wyjęcie pompy to jakieś 40 minut - co jednak znaczy doświadczenie;-) Wtryski pozostały na swoich miejscach - nie ma sensu ich wyciągać. Sama pompa pojedzie rano do serwisu na gwarancji. Potem zająłem się pokonaniem problemu który wkurzał mnie od dawna - dziwny wyciek oleju silnikowego z okolic pompy paliwa.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

BB2016 - Resory zrobione

Tylne resory w Żuku to dość słaba jego część, podobnie zresztą jak przednie zawieszenie;-) Są policzone na DMC maszyny równe 2,5 tony i ani grama więcej;-) Skutek jest taki ze kiedy faktycznie jedziemy z pełnym ładunkiem - tył siada, a przednie światła zaczynają zachowywać się jak drogowe - oślepiając kierowców z naprzeciwka. Przed pierwszym Złombolem założyłem nowe fabrycznie resory, bo stare były dość słabe, ale niestety nie uleczyło to sytuacji, a na tegorocznym Złombolu było gorzej. Nawet pusty Żuk wyraźnie jest niżej z tyłu niż z przodu - a resor jest prawie płaski.

Strona lewa

Biorąc pod uwagę powyższe problemy - zdecydowałem o przeróbce resorów - tym bardziej że w Afryce będziemy jeszcze bardziej obciążeni niż na Złombolach, a i dziur więcej będzie;-).

niedziela, 6 grudnia 2015

BB2016 - Geografia i kilometry...

Dzisiejsza notka trochę inna niż zazwyczaj. Edukacyjna teoretycznie, może nieco chaotyczna, ale bardzo ważna. Ważna, bo uzmysłowi Wam jak bardzo macie zdeformowane przez szkołę wyobrażenie tego, jak wygląda naprawdę świat. A zrobię to matematycznie, a zarazem prosto. 

Zacznę od zdradzenia sekretu - Ziemia nie jest płaska. To kula, do tego złośliwie spłaszczona od strony swoich biegunów. Przez taki kształt, jedynym prawdziwym i poprawnym odwzorowaniem jej powierzchni jest globus (też spłaszczony) a nie mapa. Szczególnie jeśli chodzi o mapy kontynentów, lub całego świata. 



Każdy kto na geografii nie spał - pamięta pewnie podobny rysunek. To mapa świata, zdjęta z globusa. Jeśli macie odrobinę wyobraźni przestrzennej - to rozumiecie że aby przełożyć powyższy obraz na dobrze znane nam mapy - trzeba gdzieś oszukać widza i ukryć białe "trójkąty".

czwartek, 3 grudnia 2015

BB2016 - Elektryka wymieniona

Instalacja elektryczna w Żuku to coś niesamowitego. Jest bardzo prosta, policzona na raptem parę żarówek, wskaźników, rozrusznik i świece żarowe. Przebudowując Żuka nie chciałem w nią ingerować, wolałem zrobić nową część po swojemu. I tak też uczyniłem, dobudowując spory kawałek nowej instalacji elektrycznej z własnym akumulatorem. Obie instalacje łączy tylko specjalny separator, którego zadaniem jest sterowanie ładowaniem drugiego akumulatora.

Nowa instalacja i osłony gniazd.

Niestety podczas prac z tyłu auta popełniłem jeden błąd, który zaowocował spaleniem instalacji do tylnych gniazd 12V i oświetlenia tylnej kabiny. Powodem był brak osłonięcia tylnej strony gniazd 12V dla pasażerów.

wtorek, 24 listopada 2015

BB2016 - Nowy zderzak gotowy!

Start w rajdzie  wymaga przystosowania maszyny do wyzwań jakim ma podołać. Jako że nigdy jeszcze nie jechałem przez Saharę - starannie obejrzałem na YouTube wiele filmów z tego i innych rajdów, ze szczególnym uwzględnieniem ewentualnego zakopywania się i wyciągania auta z piasku. Wszystkie filmy jasno pokazywały że podstawa to lina kinetyczna, lekki rozpęd holownika i szarpnięcie które ma auto wyciągnąć. Z tyłu mam solidne mocowanie haka, przykręcone wprost do ramy, ale z przodu niestety ucho do szarpania zamocowane jest do belki pod silnikiem, na której wisi całe zawieszenie. Próba szarpnięcia kinetykiem może się skończyć wyrwaniem całego przedniego zawieszenia. Duże siły i solidne ramię gwarantują zerwanie śrub mocujących - jak mocne by nie były...


Pozostało zatem wykombinować jak ten problem rozwiązać. Pomyślałem o rzeczy najbardziej oczywistej - wymianie przedniego zderzaka na

niedziela, 22 listopada 2015

BB2016 - jest niebezpiecznie w Bamako

Wszyscy chyba słyszeli że 20 listopada w Bamako doszło do ataku na luksusowy hotel i wzięto zakładników. Specjalnie nie pisałem nic tuż po fakcie, czekając aż sytuacja się uspokoi i będą dostępne pełne dane (a przynajmniej pełniejsze). Cała operacja zakończyła się tego samego dnia, oficjalne dane mówią o 21 zabitych, w tym dwóch zamachowcach. Nic przyjemnego, ale oczywiście pojawiły się pytania o nasze bezpieczeństwo i chęć podróży w tamten rejon. I tutaj po chwili zastanowienia - nic się nie zmienia. 


Ktoś powie - przecież to głupota, możecie stracić życie, narażacie się na wielkie niebezpieczeństwo, nie prowokujcie sytuacji. Owszem, ryzykujemy, a Ty drogi przyjacielu spałeś na matematyce, kiedy o rachunku

poniedziałek, 16 listopada 2015

Mamy wsparcie od ACR Systems

Polska firma ACR Systems, która produkuje nowoczesne, bardzo zaawansowane technicznie systemy do stabilizowania najróżniejszych kamer - zdecydowała o udostępnieniu nam jednego ze swoich produktów. Afrykańskie piaski filmować będziemy używając stabilizatora ACR Systems - The Plus, zapewniający idealną stabilność w każdych niemal warunkach. Będziemy zatem mogli biegać z naszą kamerą, a obraz pozostanie niewzruszony;-) Bardzo mnie to cieszy, bo niejeden materiał z podróży musiałem wywalić ze względu na nieakceptowalne drgania...




Serdecznie dziękujemy firmie ACR Systems za udzielone wsparcie. Obiecujemy solidnie się zmęczyć podczas korzystania z niego;-) A Wy, drodzy czytelnicy - dostaniecie fajny i STABILNY film;-) Ale to jak wrócimy z Afryki...



Info dla ciekawych:

Link do firmy - http://www.acr-sys.com/


czwartek, 12 listopada 2015

Poducha pod silnikiem

Wracając ze Złombola, podczas naszej bałkańskiej pętli w pewnym momencie odjechała nam w bok dźwignia zmiany biegów. Okazało się że zerwała się lewa poduszka pod silnikiem. Spuchła od wyciekającego oleju, bo przecież po co zrobić ją z olejoodpornej gumy? No nic, miałem zapasowe, ale dziś bardzo się cieszę że nie próbowałem wymienić jej w drodze;-) To przeklęte zadanie i dzisiaj wreszcie udało mi się ją wymienić (Żuk stoi sobie zasadniczo nieruchomo w ciepłej hali od momentu powrotu i jest nieco porozkładany z racji prac przez Afryką).

Z lewej nowa, z prawej stara poduszka

Robota nie należała do przyjemnych, bowiem trzeba niestety podczas tej operacji wykazać się talentami ginekologicznymi i rozebrać kawałek układu kierowniczego.

środa, 4 listopada 2015

W poszukiwaniu map

W związku z przygotowywaniem się do afrykańskiej przygody - potrzebne nam były mapy. Dobre mapy, a nie to co oferuje Google;-) Niestety nie jest to taka prosta sprawa i to z kilku powodów. XXI wiek i taniejąca elektronika nauczyły wszystkich że najwygodniejsze są mapy cyfrowe, sprzężone z GPS w telefonie. Pobierane są bowiem tylko te fragmenty mapy których aktualnie potrzebujemy, a do tego możemy wybrać rodzaj mapy, a nawet zdjęcia satelitarne. Tego typu dane są niestety olbrzymie, a ich pobranie online kosztuje niemałe pieniądze w roamingu, na dodatek jak akurat jest zasięg;-) Z kolei pobranie ich do użytku offline nie zawsze jest możliwe, a nawet gdyby - ilość danych jest liczona nieraz w terabajtach...  Na deser mapa w telefonie/tablecie od razu mówi nam gdzie faktycznie jesteśmy;)

Przykładowy kawałek afrykańskiego wybrzeża.

Trzeba więc powrócić do korzeni i przypomnieć sobie jak to drzewiej bywało. Mapa z papieru, kompas i zgadywanie na podstawie uproszczonej "nawigacji zliczeniowej" gdzie aktualnie jesteśmy. No tak, ale skąd wziąć dobre mapy?

niedziela, 1 listopada 2015

Twitter - nasz nowy kanał komunikacji

Zawsze podchodziłem do Twittera jak pies do jeża. Na co komu coś co pozwala raptem sto znaków z hakiem wysłać. Jednakże jest to dość popularny kanał informacji, a do tego łatwiej będzie nam nieraz nadać szybkiego tweeta niż pisać dłuższy kawałek na bloga, czy Facebooka. Dlatego też stworzyłem konto które możecie sobie oczywiście dodać do obserwowanych (warto;-).

Zatem link do konta Grzmiącego Rydwanu - https://twitter.com/PiotrBiegala


A tymczasem do startu pozostało już tylko dwa i pół miesiąca;-) Poniżej kilka zdjęć ze zwiadu,

piątek, 23 października 2015

Druga część filmu

Trochę to potrwało, bo materiału w sumie jakieś 400 GB, a z pomysłem na montaż ciężko;-) Szło mi jak po grudzie, nie mogłem się zebrać, ale jakoś w kilka dni udało się złożyć gotowy plik. Kilka ostatnich szlifów i oto gotowy film ujrzał światło dzienne. Nie jest może doskonały, w końcu jestem tylko amatorem, ale to film z naszej przygody i jej klimat miał oddać jak najlepiej. Mam nadzieję że ten cel został osiągnięty. Zapraszam do obejrzenia.



BB2016 - poprawki w chłodzeniu

Na tegorocznym Złombolu i w późniejszej trasie szalenie irytował mnie odczyt temperatury silnika. Coś się stało w układzie który w ubiegłym roku działał bez zarzutu i obecnie wskazówka temperatury silnika pokazuje o jakieś 20 stopni za dużo. Czyściłem styki w całym obwodzie, wymieniłem czujnik i nic. Nie chciałem wymieniać tego panelu wskaźników, ani go rozbierać i podginać wskazówki, bo nadal będzie to antyczny, niedokładny układ.


Zdjęcie obrazuje problem - wskaźnik zgłasza jakieś niecałe 90 stopni. To jest fotka jakiegoś przypadkowego auta - ale w roku ubiegłym tak właśnie wyglądało poprawne pokazywanie temperatury. Wskazówka stała ciut za 80 st.

W tym roku, w Le Żuku, wskazówka przy rzeczywistej, zmierzonej cyfrowym termometrem, temperaturze na poziomie 81 st. C. leżała już na polu 100 stopni. Skutkiem tego był

poniedziałek, 19 października 2015

Najpierw praca, potem...

Dzisiaj wykonałem serię pomiarów, oraz rozpocząłem prace koncepcyjne nad skonstruowaniem wygodnej leżanki z tyłu, bez demontażu foteli. Będzie nam ona niezbędna, ze szczególnym uwzględnieniem odcinka europejskiego. Planujemy bowiem nieprzerwaną niemal jazdę na dystansie 3600 kilometrów i jakoś musimy się wysypiać w trakcie kiedy jedna para prowadzi. Zbudowanie czegoś co będzie proste, nie zajmie miejsca złożone i zapewni wygodne leżenie na ograniczonej powierzchni - nie jest najłatwiejszym zadaniem.


Zdemontowałem też półki w bagażniku i usunąłem spaloną instalację elektryczną. Mam nauczkę aby lepiej dobrać bezpieczniki i tym razem

piątek, 16 października 2015

BB2016 - audycja o nas w PR24

Jak to przypadek rządzi światem - niesamowite po prostu. Nie wierzycie? To czytajcie;-)

 Niedawno był mecz Polska-Szkocja, w Glasgow (a rok temu był w Warszawie;-). Pojechało na niego oczywiście mnóstwo kibiców, oraz komentatorzy sportowi. Jednym z nich był Pan Tomasz Zimoch, który wsiadł do taksówki naszego załoganta - Krzyśka. Ten zaś, gaduła niewyjęta (jak spora część taksówkarzy;-) zainteresował swojego klienta rajdem Budapeszt-Bamako, w którym przecież z nami jedzie. I tak już poleciało - kilka telefonów i wczoraj wieczorem Grzmiący Rydwan stawił się w jednej osobie (mojej) w studiu Polskiego Radia. 


Wyszło z tego bardzo ciekawe spotkanie, opowiedziałem słuchaczom (i prowadzącemu;-) o tym, czym jest rajd Budapeszt-Bamako, przy okazji wspomniałem też o naszym polskim Złombolu. Było szalenie sympatycznie, bardzo lubię bywać w różnych stacjach radiowych, bo panuje tam taki fajny, przesycony profesjonalizmem spokój. W eter poszła informacja o charytatywnym celu imprezy, oraz o tym ze szukamy chętnych darczyńców wszelkiej pomocy dla malijczyków. No i zawieziemy piłkę do siatkówki;-)

Jeśli ktoś chce posłuchać - to tutaj znajdzie zapis audycji. Od minuty 23:00 jest rozmowa o rajdzie. Zapraszam...

P.S. Dla potomnych - bezpośredni link do przyciętego pliku mp3.

czwartek, 15 października 2015

BB2016 - ruszamy z robotą

Wiele dziś do napisania nie mam, ale coś lekko drgnęło;-) Konkretnie zdjąłem przedni zderzak i wykonałem wstępne pomiary. Muszę go bowiem zastąpić porządnym stalowym zderzakiem, solidnie mocowanym do ramy w kilku punktach (myślę o trzech lub czterech), z przewidzianymi punktami gdzie można będzie podstawić podnośnik typu hi-lift (znany z off-roadu). Podnośnik taki jest bowiem niezbędny w wyprawie jaka nas czeka. 


Zderzak będzie też miał wspawane uchwyty do lin, aby można było solidnie"szarpnąć" autem w razie

wtorek, 13 października 2015

BB2016 - ekipa w komplecie

Stało się. Mamy kompletny, czteroosobowy skład. To dokładnie tyle osób ile może w tym rajdzie pojechać;-) Ostatnim uczestnikiem wyprawy jest Tomek, pochodzący z Białegostoku (Łukasz który z nami jeździ w Złombolu też stamtąd pochodzi;-) Teraz czeka go seria atrakcji związanych ze szczepieniami i kompletowaniem dokumentów, ale to nie jest wielki problem;-) Afryka wzywa...


Jedno miejsce zostanie z auta wymontowane, jego miejsce zajmie lodówka, która poniżej Maroka bardzo nam się przyda;-) Stawiamy na sprawdzony model, przetestowany w Złombolu, czyli porządną kompresorówkę, która daje zimne piwo bez względu na upał;-)



środa, 7 października 2015

Ruszamy z kopyta

Mamy początek października. Do startu pozostało nam 99 dni. Czyli trzy miesiące. Czyli tyle co nic, a roboty po uszy. Za 99 dni wyruszymy wczesnym rankiem z zasypanej śniegiem Warszawy i po kilkunastu godzinach dotrzemy do Budapesztu. Tam, następnego dnia - 15 stycznia wystartujemy w wyzwaniu z którego rozmiarów nie zdajemy sobie zupełnie sprawy (i dobrze, bo byśmy w domu zostali). Przejedziemy mnóstwo kilometrów, będzie naprawdę ekstremalnie. To już niebawem, a teraz po kolei raport taktyczny.



Po pierwsze naszą wyprawę wsparło Antyradio, w osobach Joanny i Włodzimierza Zientarskich. Zostaliśmy objęci patronatem medialnym, pierwszy występ

poniedziałek, 5 października 2015

Kraków i Wieliczka naszym okiem

Tym razem niestety nie Le Żukiem, a zwykłym autem odwiedziliśmy Kraków i Wieliczkę, ale po prostu mieliśmy zbyt mało czasu na samą podróż. Tym niemniej chcemy podzielić się z Wami naszymi doświadczeniami, bo w końcu to blog o podróżach realizowanych przez nas, a Grzmiący Rydwan to my;-) W bonusie - cała masa zdjęć. Zatem zaczynamy...




Wieliczka słynie z kopalni soli, to wie chyba każde dziecko, które nie rzucało kamieniami w swoją szkołę;-) Nie byliśmy oryginalni i nie szukaliśmy w Wieliczce nieodkrytych

czwartek, 24 września 2015

Czarnogóra

W czasie naszej tegorocznej podróży dookoła Bałkanów zaliczyliśmy kilkanaście różnych krajów. Czasem na chwilę, czasem na dzień, niestety rzadziej na dłużej (tylko Chorwacja doczekała się pełnych dwóch dni). Takie zwiedzanie jest nieco po łebkach, ale traktowaliśmy je jako rozpoznanie bojem, aby oznaczyć to co warto zobaczyć ponownie, dogłębniej i staranniej. Dlatego też staraliśmy się zobaczyć na raz jak najwięcej;-)

Przejście graniczne Chorwacja-Czarnogóra

                                              Przejście graniczne Chorwacja-Czarnogóra

Wjazd do Czarnogóry od Chorwacji, kawałek za Dubrownikiem. Bardzo dziwne przejście graniczne - bo mamy wrażenie że pas "ziemi niczyjej" ma 4 km. To złudzenie - wyjeżdża się bowiem z Chorwacji i jedzie wzdłuż (a nie w poprzek)

poniedziałek, 21 września 2015

BB2016 - nowy skład ekipy

Pilni czytelnicy kojarzą że szukamy chętnych osób do wyjazdu z nami na rajd Budapeszt-Bamako 2016. Wyprawa trudna, wymagająca odporności, czasu i kasy, ale za to satysfakcjonująca. Z przyjemnością ogłaszamy że do składu dołącza Krzysiek. Na codzień mieszka w Glasgow i wozi ludzi taksówką, więc ma doświadczenie w kręceniu czarnym kółeczkiem;-) Teraz tylko trzeba go zaszczepić, przeszkolić z prowadzenia Żuka w terenie i jakoś to będzie;-)

Granica NRD i Krzysztof;-)

Krzysiek to tylko (i aż) 50% poszukiwanego przez nas składu. Nadal mamy wolne jedno miejsce, więc jeśli ktoś czuje się na siłach i chce pojechać - wystarczy zaaplikować na adres  piotr@biegala.pl
Chętnych było już wielu, ale takich naprawdę zdecydowanych i gotowych na wyzwanie - niestety...





niedziela, 20 września 2015

Wenecja po raz drugi...

Tak się w sumie szczęśliwie złożyło że w tym roku znowu mieliśmy być w pobliżu Wenecji. Ubiegłoroczna wizyta urzekła nas wszystkich, czuliśmy potrzebę powtórzenia doznań;-) Ponieważ jeden z naszych załogantów odlatywał dwudziestego sierpnia rano do Niemiec - tak zaplanowałem "pozłombolową" trasę, abyśmy mogli znowu odwiedzić Wenecję. Wyszukałem camping pomiędzy groblą wenecką, a lotniskiem Marco Polo, które jest w sumie dość niedaleko, szybka rezerwacja parcelki i spokój - jedziemy na Złombol;-)


Złombol Złombolem, skończył się po czterech dniach;-) A my dotarliśmy na zarezerwowany camping popołudniem

czwartek, 17 września 2015

Potrzebne wsparcie

W rajdzie Budapeszt Bamako 2016 liczy się cel charytatywny. Od lat uczestnicy wiozą do Mali wyposażenie szkolne, komputery, monitory, ubrania dla dzieci i wiele innych przedmiotów. My też chcemy dostarczyć artykuły które ułatwią dzieciakom malijskim zdobycie wykształcenia. Wykształcenie bowiem to danie wędki, a z wędką inteligentny człowiek poradzi sobie w życiu - nie głodując. Dlatego właśnie tak ważny jest ten rajd i to co w jego ramach robimy.




Ruszamy z Polski trzema autami, do których sporo nam się zmieści. Chcemy zapakować głównie artykuły szkolne, ale te najpierw...

niedziela, 13 września 2015

Budapeszt - Bamako 2016

Złombol się skończył, a ja nie znoszę próżni. Trzeba mierzyć wysoko, celować precyzyjnie i dążyć do sukcesu. Dlatego jeszcze zimą tego roku rozpocząłem przygotowania do rajdu o którym w Polsce niewielu słyszało (raczej tylko świry podobne do mnie;-). Budapeszt-Bamako to najcięższy terenowy rajd turystyczny na świecie. I do tego charytatywny! Nie mogło być lepiej;-) Rajd odbywa się w styczniu i trwa ok. 14 dni. Trasa częściowo pokrywa się z trasą dawnego rajdu Paryż-Dakar. I my tam będziemy;-)


W sumie czeka nas ponad 8 tys. km, z czego tylko 3200 km w Europie. Rajd kończy się w Bamako, a my...

czwartek, 10 września 2015

Złombol 2015 - relacja filmowa

Wczoraj dostałem ataku weny twórczej, usiadłem do komputera i po kilkunastu godzinach mozolnego cięcia materiału stworzyłem finalne dzieło. W sumie przywieźliśmy prawie 400GB materiału filmowego z pięciu kamer, sporo czasu zajęło przejrzenie tego, wyrzucenie co zbędne, zsynchronizowanie czasów i ułożenie w głowie co ma z tego powstać. To wcale nie taka prosta sprawa;-)


Film opowiada tylko o czterech Złombolowych dniach, zupełnie pominąłem w nim to co...

środa, 2 września 2015

Złombol 2015 - relacja z całej wyprawy

Tegoroczny Złombol miał być dla naszej ekipy nieco innym wyzwaniem niż zeszłoroczny z kilku powodów. Po pierwsze wiedzieliśmy już jak to się odbywa, czego się spodziewać i jak dojechać do celu bez samodzielnie generowanych problemów, po drugie planowaliśmy znacznie dłuższą trasę niż wyznaczona przez orgów.  Ubiegłoroczne doświadczenie pozwalało nam pokusić się o zrobienie bardzo długiej trasy, na której chcieliśmy dużo zobaczyć (a właściwie to jak najwięcej;-). Plan zakładał przejechanie szesnastu krajów w szesnaście dni. Po kolei wyglądać miało to tak:

Czechy, Austria, Niemcy, Szwajcaria, Liechtenstein, Włochy, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Albania, Macedonia, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Słowacja.

Chwila przed startem

Przygotowania do wyprawy były proste, wiedzieliśmy co nam potrzebne, staraliśmy się wyeliminować błędy popełnione rok temu. Zmieniliśmy lodówkę na kompresorową, składane skrzynki na nieskładane (solidniejsze i lepsze), w Żuku pojawiły się haczyki na ubrania i stolik z przodu auta, a pod podłogą drugi zbiornik paliwa. To właściwie wszystko jeśli chodzi o wyposażenie;-)

Start z Warszawy do Katowic w dniu 14.08 wykonaliśmy z małym poślizgiem, ale zasadniczo był on wkalkulowany. Dojechaliśmy bez problemów w okolicy 19:00 i zarejestrowaliśmy się u organizatorów, z odbiorem naklejek. Spaliśmy w Chorzowie i rano w sobotę 15.08 stawiliśmy się na linii startu.


Ekscytacja nasza była nieco mniejsza niż rok temu, czuliśmy się starymi wyjadaczami, co nie znaczy że...

czwartek, 13 sierpnia 2015

Ostatni darczyńca

Rzutem na taśmę, w ostatniej chwili do grona darczyńców pozyskanych przez naszą załogę dołączyła firma Call Center Poland - http://www.ccp.com.pl/. Postanowili że pomogą i pomogli. Wpłacili gotowiznę na konto fundacji, a nam przysłali potwierdzenie wpłaty i naklejkę na auto. Zajęła ona zaszczytne miejsce na przednim, prawym błotniku, co widać na poniższej rycinie;-)


A jak ktoś mało widzi to...

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Jest gotowy

Jest gotowy i bardziej gotowy już nie będzie. Znaczy Le Żuk, bo my to nadal w lesie z pakowaniem;-) Dzisiaj dokonałem ostatnich zmian i poprawek. Co się udało, to się zrobiło, a reszta - jakoś to będzie;-) Z ambitnych planów zrealizowałem całkiem sporo, dużo czasu straciłem niestety na walkę z paliwem, do tego doszły upały i jakoś tak zeszło. 


Wczoraj wieczorem zainstalowałem wreszcie oświetlenie robocze wokół pojazdu. Dwa gustowne halogeny ledowe o mocy 1000 lumenów każdy. Odpalane z kabiny, z miejsca kierowcy. Tylny może służyć jako dodatkowe wsparcie przy cofaniu. Oświetlenia nie ma tylko z lewej strony, bo tam zawsze wiszą hamaki. 


Dzisiejszy wieczór przeznaczyłem na drobne prace porządkowo-wykończeniowe. Poprawiłem zasilanie tabletu bo były z nim problemy, zamocowałem termometr cyfrowy, oraz sterowanie radiem z kierownicy;-) A na deser zainstalowałem stolik z przodu. Miał być mocowany na pokrywie silnika, ale wysuwany wydał mi się fajniejszy. Dlatego wziąłem dwie prowadnice, cztery kątowniki, kawałek płyty i jazda. Nie jestem do końca zadowolony z wykończenia otworów na kubki, ale nic więcej przed ta trasą z tym nie zrobię. Jak wrócimy to poprawię;-)


Czeka mnie tylko jeszcze zrobienie przeglądu technicznego, ale z tym zwlekam do ostatniej chwili, bo i tak muszę go zrobić przed upływem terminu (mam do końca sierpnia prawie), a nie chcę tracić zbyt dużo dni.


Zatem wszystko gotowe, lepiej nie będzie. Nie ma co rozpaczać - damy radę;-)

sobota, 8 sierpnia 2015

7 dni...

Dokładnie za siedem dni znajdziemy się pod Spodkiem w Katowicach i o 12:00 wyruszymy w trasę Złombola 2015. Przejedziemy wraz z innymi załogami 1500 km po Europie, z czego ostatnich 500 kilometrów będzie bardzo trudnych i wymagających. Pokonamy Alpy i zdobędziemy metę. Krótko odpoczniemy i ruszymy dalej - do Albanii. Wrócimy zaś przez Bułgarię i Rumunię, oraz nasze Bieszczady. Będziemy spać głównie na dziko, delektując się pięknem przyrody i ciesząc naszym towarzystwem. Po raz drugi jedziemy w tym samym składzie co do człowieka;-) Nie możemy się już doczekać...

Zebraliśmy jako załoga ok. 3000 zł czyli udało się nam przebić minimum dwukrotnie. Bardzo nas to cieszy, bo wiemy że każda złotówka to pieniądze zainwestowane w przyszłość innych, dzisiaj jeszcze niedorosłych - ludzi. Niech posłużą jak najlepiej. 

Auto mamy tradycyjnie prawie gotowe. Z listy Do Zrobienia udało się odhaczyć kilka punktów, a ze względu na brak czasu i koszmarne upały - część prac została skreślona. Maszyna spokojnie dojedzie do celu i wróci. Bez obaw. Co ciekawe - w tym roku na naszym kierunku jedzie (poza Złombolem) jeden Żuk i jeden Lublin. Podróżowanie takimi autami staje się chyba modne;-)


Co zabieramy w tym roku ze sobą? Nieco zmodyfikowaliśmy listę wyposażenia. Jedzie więcej hamaków i jeśli będzie taka możliwość terenowa, to czwórka z nas może spać w hamakach. Bierzemy też dwa namioty szybkorozkładające, aby w razie totalnego braku drzew mieć jak spać;-) Pakujemy się tym razem w plastikowe skrzynki, co ułatwi nam rozkładanie i zwijanie obozu. Mamy lodówkę kompresorową, dzięki czemu piwo będzie naprawdę zimne i to bez zarzynania akumulatora;-) Przyda się również prysznic dachowy, wreszcie w tym roku przetestowany, nawet dokupiliśmy do niego "podłogę" z kawałka solidnej gumy;-)

Czego się boimy? Jako grupa - właściwie niczego. Wiemy że możemy na siebie wzajemnie liczyć i że damy sobie radę. Są oczywiście obawy o upał, o stan maszyny, o naszą kondycję. Mamy zeszłoroczne doświadczenie, które teraz procentuje - wiemy czego nie zabierać i jak sobie radzić...

Z części zapasowych mamy zapakowany następujący zestaw:
  • pompa paliwa mechaniczna (bardziej jako pomoc dla kogoś)
  • pompa paliwa elektryczna (do naszej maszyny, na wszelki wypadek)
  • ręczna pompa paliwa z przewodami paliwowymi
  • uszczelki pompy paliwa mechanicznej
  • uszczelki do wtryskiwaczy (żarowe i miedziane)
  • komplet przewodów wtryskowych
  • czujnik STOP
  • cylinderek hamulcowy
  • gumy resorów
  • uszczelka pod głowicę
  • korek do chłodnicy
  • pompa wody do Andorii (bardziej dla lepszego samopoczucia niż z potrzeby)
  • zapas płynów ustrojowych
  • narzędzia i pudełko z "przydasiami"

Info powyższe celowo szczegółowe, na wypadek jakby jakiś złombolowicz na trasie potrzebował czegoś z naszego zestawu ratunkowego. Na takie okazje jest też specjalny plik w Google Docs, gdzie każdy może wpisać co zabiera. W zeszłym roku taki plik ratował sytuację kilku załogom. 

Co ma być to będzie;-)


czwartek, 6 sierpnia 2015

Nadal praca;-)

Mimo upałów w hali temperatura jest powiedzmy względna i coś zrobić można. Dlatego też dzisiaj przesmarowałem całe podwozie i zawieszenie nowo nabytą, fajną smarownicą. Cisnąłem aż czysty z zakamarków wyłaził;-) Efektem jest lżejsza praca kierownicy. No nie przesadzajmy, nie działa to jak ze wspomaganiem, ale źle nie jest;-)

Tak wygląda to fabrycznie

Poza tym poprawiłem po raz kolejny fabrykę. Wybitnie wkurzały mnie bowiem latające na wszystkie strony lusterka. Przyjrzałem się patyczkom na którym wiszą i odkryłem że są one po prostu za długie i stąd takie drgania. Mogłem sobie pozwolić na dość solidne skrócenie ramion, bowiem lusterka od Lublina I które posiadam, nie mają śrub mocujących w osi, tylko bliżej jednej strony (widać na fotce). Dzięki temu można je obrócić i ustawić szeroko lub wąsko. 

O tyle obciąłem pręt

Wstępne pomiary na oko, szybki demontaż, cięcie diaxem, oszlifowanie końcówek w lekki stożek, szybki spaw, szlif i montaż na gotowo. Test wykazał że był to strzał w dziesiątkę - lusterka przestały latać i nie odstają na boki jak uszy słonia. Generalnie polecam patent wszystkim posiadaczom Żuka diesla z drucianymi ramionami lusterek. Fabryka tłukła tylko jeden rozmiar tych ramion, aby pasował również do wersji z plandeką, która jest szersza, nie pomyśleli o krótszej wersji dla furgonu... No to ja pomyślałem...

Tak wygląda skrócone ramię. Zawsze mogę jeszcze obrócić lusterko o 180 stopni, aby było szerzej.




Ostatnim ruchem było naklejenie gustownej informacji o rodzaju napędu maszyny;-)

wtorek, 4 sierpnia 2015

Jeszcze 10 dni...

Raport taktyczny na ostatniej prostej przed startem. Jest prawie dobrze. Prawie, bo nadal nie wiem dlaczego Le Żuk nie życzy sobie współpracy z mechaniczną pompą paliwa. Nie, bo nie i nie jedzie. Nie pomaga nic - ani nowa pompa, ani wszelkie czary uskuteczniane przez tydzień ostatni. Żebyście dobrze rozumieli perfidię problemu - pojawia się on znienacka i auto po prostu staje z zapowietrzonym układem paliwowym, wysokiego ciśnienia. Nie ma mądrego który powie gdzie konkretnie siedzi problem, a wszystkie podzespoły układu paliwowego przeglądane pojedynczo nie wykazują żadnego objawu niedoskonałości. Test problemu zaś wymaga wykonania jazdy próbnej na dystansie ok. 8-10 km, po drodze gdzie można się bezpiecznie rozpędzić do ok. 80-90 km/h. i jeszcze musi być miejsce na bezpieczne zatrzymanie, oraz dużo prądu w akumulatorze na napompowanie paliwa, odpowietrzenie układu i rozruch. Rozumiecie więc że mało mnie to cieszyło.

Rozwiązaniem problemu, a raczej jego obejściem okazało się zastosowanie pompy elektrycznej od auta gaźnikowego, która podaje stałe ciśnienie 0,3 bar i ma wydajność 95 litrów na godzinę pracy, czyli nieco lepsza niż ta mechaniczna (która ma 0,2-0,3 bar i 75 litrów przy 2000 obrotów). Testy wykazały że auto jeździ bez zarzutu, a zagadka dlaczego nie chce z mechaniczną pozostaje nierozwiązana i prawdę mówiąc nie chce mi się już szukać odpowiedzi (no i nie mam na to czasu). 

Zatem aktualnie Le Żuk zaczyna jeszcze bardziej przypominać samolot, bowiem do czynności przedstartowych doszło włączenie pompy paliwowej;-) Zainstalowałem stosowny pstryczek i tak musi być na tym wyjeździe. Dla spokoju ducha dokupię tylko pompę na zapas. 


Po testach auta w dzisiejszych i wczorajszych upałach zdecydowałem o wyjęciu termostatu na wszelki wypadek i dokonałem tego zbożnego dzieła, choć łatwo na gorącym silniku nie było;-) Powinno to zabezpieczyć nas przed ryzykiem padu termostatu w pozycji zamkniętej. W roku ubiegłym było jednak sporo chłodniej niż jest teraz. 


Ponadto udało mi się zainstalować na aucie naklejki jednego z darczyńców - przychodni Canito. A w międzyczasie zgłosił się jeszcze jeden potencjalny darczyńca, który chce umieścić swoją naklejkę na naszym błotniku. 

Plany na jutro - zrzut wszystkich płynów ustrojowych i ich wymiana na zestaw Motula. Zarówno do silnika, jak i do skrzyni, mostu i układu chłodzenia zalewamy produkty tej marki. To powinno zapewnić nam święty spokój;-)

Ponadto chcę jutro zainstalować półkę w tylnej kabinie i dorobić osłonę elektrozaworów paliwowych, przed warunkami typu deszcz. Zrobię z blachy gustowne pudełko i przykręcę od dołu podłogi. Do wykonania pozostanie jeszcze sprzężenie świateł drogowych z dachowymi, montaż oświetlenia roboczego, konstrukcja stoliczka z przodu i zasadniczo fajrant. Było ciężko, ale chyba się uda;-)

niedziela, 26 lipca 2015

Internet na Złombolu

Niestety nadal kochana Unia Europejska nie opanowała tematu roamingu danych i nadal łupieni jesteśmy bezlitośnie przez operatorów (a raczej oprawców). To co robią, nazywa się pospolitym złodziejstwem, ale ponieważ robią to w majestacie prawa - możemy tylko wybaczyć. Żądanie bowiem 200 zł za 1 gigabajt danych (i to liczonych w obie strony) to rozbój w biały dzień na prostej drodze. Skoro jednak im wolno to korzystają i nikt nic na to nie poradzi.

Po pierwsze trzeba się dobrze zastanowić nad tym do czego, oraz ile tego internetu potrzebujemy. Jeśli chcemy móc korzystać z nawigacji Google, oraz Złombolowego Donosiciela - to wystarczy nam stosunkowo niedużo danych. Można przyjąć że dobrze skonfigurowany telefon pochłonie jakieś 500MB na całej trasie. Po drugie zaś musimy wybrać odpowiednią ofertę od operatora, a opcji jest bez liku. Dlatego stworzyłem niniejszy poradnik, ważny tylko w wakacje 2015 roku;-)

Zaczniemy od przygotowania urządzenia. Aby działał Donosiciel potrzebny jest telefon lub tablet z Androidem. Donosiciel Złombolowy zużywa minimalną ilość danych, ale samo urządzenie cały czas łączy się z internetem, odbiera statusy z Facebooka, kursy walut, pogodę i co tam jeszcze mamy skonfigurowane. Wszystko to dodatkowo pożera pakiet danych i to całkiem rączo. Dlatego najpierw wchodzimy z poziomu urządzenia do Sklepu Play (Google) i wybieramy ustawienia. Następnie zakazujemy automatycznej aktualizacji jakichkolwiek programów. Pamiętajcie jednak że nadal odbierane będą informacje o nowej wersji, z tym że samo powiadomienie "waży" niewiele w stosunku do objętości samego programu.

Druga czynność to instalacja programu który zapobiegnie zużywaniu danych - nazywa się Mobivol i znajduje w Sklepie Play. Zainstalujcie, uruchomcie i w ustawieniach wybierzcie aby uruchamiał się wraz ze startem systemu. Następnie w zakładce Firewall Rules znajdziecie wszystkie zainstalowane programy. Przy każdym jest ikonka GSM i WiFi. Odznaczcie wszystkim programom GSM, pozwalając tylko Donosicielowi i temu co Wam potrzebne korzystać z łącza GSM. Następnie przełączamy suwaczek w pozycję Mobivol włączony. Zostaniemy zapytani czy zgadzamy się aby ruch szedł przez serwery VPN Mobivol, co też czynimy i od tego momentu z internetu korzystają po łączu GSM tylko programy którym pozwoliliśmy. Proste i łatwe.

Nie zalecam wkładania karty SIM do urządzeń które potrafią "rozdzielać" internet po WiFi - bowiem dowolny komputer, lub komórka podłączona do takiego WiFi będzie je traktować jak łącze bez ograniczeń i błyskawicznie zużyje pakiet danych.

Jakiego wybrać operatora? W tym sezonie mamy tylko dwie ciekawe oferty do wyboru. Polski PLUS i niemiecka Mobilka. Pierwszy możemy wybrać w wersji abonamentowej - w ramach usługi dostępu do internetu dokupujemy Pakiet Atlantycki. Ceny jak niżej:


W tej wersji trzeba się upewnić że po wyczerpaniu pakietu transmisja automatycznie ustanie i nie zwiększy drastycznie rachunku. Ceny są całkiem przyzwoite, inni operatorzy oferują 1  GB za ok. 200 zł. Szczegóły tej oferty tutaj.

Jako że najlepiej czuję się kiedy sam kontroluje pewne rzeczy - zalecam użycie kart prepaid, gdzie nie ma obawy że pakiet się nie wyłączył i czeka nas smutna niespodzianka. PLUS na szczęście ma ofertę dla takich jak ja - ten sam Pakiet Atlantycki, w nieco gorszych cenach, ale na kartach prepaid.


Szału może nie ma, bo 1GB wychodzi za 150zł, ale mamy pełną kontrolę. Przed wyjazdem ładujemy kartę powiedzmy za 60 zł, co pozwoli nam odpalić cztery pakiety. Zawsze też możemy zdalnie doładować kartę z konta bankowego przez internet gdyby nam zabrakło kasy na kolejny pakiet. Szczegóły tej oferty tutaj.

Ostatnia opcja to niemiecka Mobilka. Dystrybucją kart zajmuje się w Polsce jedna firma. Za 45 zł kupujemy kartę startową z 10 Euro na koncie. Doładowanie przez internet nie jest do końca proste, ale  możliwe przy pomocy translatora;-) Karty możemy używać w Niemczech i UE, z małym ale - musimy zdecydować się gdzie się bardziej przyda. W tym roku Złombol przez Niemcy tylko przejeżdża, zatem Mobilki nie warto użyć na terenie tego kraju ze względu na koszty. 1MB kosztuje w Niemczech 0,49 Euro, aby nie zapłacić tak zbójeckiej stawki trzeba włączyć pakiet Flat 1GB za 9,90 Euro. Skoro po chwili Niemcy opuścimy - to nie ma to sensu. Startowe 10 Euro zużywamy zatem na dwa pakiety internet UE po 4,90 Eur za 100MB. Sumarycznie 1GB kosztuje ok. 204 zł. Drożej niż w Plusie i nieco bardziej skomplikowanie, ale awaryjnie może się przydać.

Nie zapomnijcie oczywiście zapisać sobie kodów do aktywacji pakietów, sprawdzania stanu konta, itd., bo bez tego długo z dobrodziejstw cywilizacji się cieszyć nie będziecie;-)

Mam nadzieję że przyda się tegorocznym podróżnikom powyższy zbiór danych. 

sobota, 25 lipca 2015

Dzieje się...

Dzisiaj długi wpis, zawierający mnóstwo informacji, bo dużo się działo i dzieje, a pisać nie ma kiedy;-( Zaczynam od raportu o stanie auta, a potem opiszę skrystalizowane plany.

Jak pamiętacie Żuk wrócił do Warszawy na lawecie (w ostatnią niedzielę) i niestety do dzisiaj stoi na podnośniku. Została wyjęta pompa wtryskowa i wtryskiwacze, zdemontowana pompa hamulcowa, rozpięty układ paliwowy. Układ wtryskowy zwiedził serwis, gdzie okazało się że uległa przytarciu jedna sekcja w pompie (rok temu założone wszystkie nowe), oraz niezbędna była wymiana kompletu końcówek wtryskiwaczy. W sumie lżej o 800 zł. Do tego doliczyć trzeba 82 zł za nową pompę wstępną - stwierdziłem że chcę mieć pewność i gwarancję świętego spokoju. Na deser zaś 255 zł za nową pompę hamulcową Lucas. Tyle wydatków...

Auto poskładałem w piątek, silnik zagrał bez zarzutu, ale zabrakło czasu aby wykończyć drobiazgi i Le Żuk nie zjechał z podnośnika. Liczę że w poniedziałek się uda. 

Teraz trochę informacji o układzie hamulcowym. Wiecie (albo i nie;-) że mam założone tarczowe hamulce z Lublina z przodu auta. Niestety był z nimi pewien problem - znikał hamulec przy pierwszym hamowaniu po zmianie kierunku jazdy (przód-tył). Szukałem przyczyny bardzo długo i okazała się nią pompa hamulcowa - otóż stara, Żukowa pompa PHS-25 nie nadaje się do tarczowych hamulców, a w Lublinach montowano ją do końca 1996 roku - kiedy to zaprzestano produkcji Lublinów z bębnami z przodu! Dlatego też konieczny okazał się montaż pompy z Lublina - Lucas LSW80. 


Posiadałem takową na składzie, pozyskaną rok temu na szrocie, ale niestety okazało się że użytkownik (idiota) nalał do niej jakiegoś czerwonego płynu. Wszystkie uszczelki spuchły i pompa szmelc. Stąd konieczność zakupu nowej. Montaż dość banalny - cztery nowe otwory w grodzi, zaspawanie wgłębienia z pedale hamulca i podpięcie całości do układu hamulcowego. Działa. Niestety czeka mnie jeszcze przerobienie nawiewu na przednią szybę bo serwo nieco większe i koliduje...

Do zrobienia pozostało trochę drobiazgów, czasu może wystarczy;-) W międzyczasie przyjechała nowa kuchnia do Żuka, ale o niej zrobię osobny artykuł, bo wymaga jeszcze pewnych prac. Cierpliwości;-)

Wyklarowaliśmy też naszą planowaną trasę i nadal szukamy chętnych do odbycia jej razem z nami. Trasa zakłada odwiedzenie szesnastu państw w szesnaście dni, przejechanie dwóch wysokich przełęczy górskich (Transalpina w Rumunii niestety wypadła z planu z braku czasu) i dobrą zabawę. 

Oto nasz plan (noclegi są z grubsza orientacyjne):


W dniach wygląda to z kolei tak:

Dzień podróżyDataDystans dziennyCel
114.08296Dojazd do Katowic
215.08382Camping Neue Donau, Campingplatz Ost, 1220 Wien, Austria
316.08644Seecamping Bregenz, Hechtweg 2, 6900 Bregenz, Austria
417.08209Camping North Wind s.n.c., Via Case Sparse, 170, 22013 Domaso CO, Włochy
518.08159Kiefernhain, Via Pineta, 37, 39026 Prato Allo Stelvio BZ, Włochy
619.08302Wenecja, via Orlanda, 16 30173 CAMPALTO, VENICE (ITALY) - rezerwacja
720.08442Zadar (Chorwacja)
821.08158Split (Chorwacja)
922.08291Kotor, Autocamp Verige (Czarnogóra)
1023.08146Camping Riviera Shëngjin (Albania)
1124.08181Camping Camping Sunrise Kalishta 6330 Macedonia
1225.08400Camping Verila Bungalows Sapareva Banya Bułgaria
1326.08359Slatina
1427.08227Bungalow Balea Transfagarasan Balea Glajeriei,Nr.711 Cîrţişoara 557075 Rumunia
1528.08427Kentaur SRL - Centru Ecvestric si de Recreere - Camping Atea nr. 100 Dorolț 447131 Rumunia
1629.08315Smerek
1730.08475Warszawa
1831.08rezerwa
5413
Suma 5413 km jak znam życie to urośnie do ponad 6000. Odcinki są policzone aby się zbytnio dzień po dniu w aucie nie męczyć i miło spędzać czas. Po ubiegłym roku wiemy na ile możemy sobie pozwolić. 

Na zakończenie sprawy finansowe. Nasza załoga zebrała w sumie 2600 zł które popłynęły wprost na Złombolowe konto. Przysłużą się dzieciom - zarówno na koniec tego roku (prezenty świąteczne), jak i mamy nadzieję - w kolejne wakacje dzieciaki znowu pojadą w góry i nad morze. Gdyby ktoś jeszcze chciał wpłacić - to zapraszamy:

Fundacja Nasz Śląsk im. gen.Jerzego Ziętka z siedzibą w Chorzowie przy ul. Łani 1
Prezes Zarządu: Roman Łuczak
KRS 0000198194, NIP 954-246-81-70
Konto 72 1050 1214 1000 0023 2153 3859 (to jest subkonto Zlombol)
Tytul: Zlombol 2015 - Grzmiący Rydwan
Każda złotówka się liczy i każda trafi do dzieci. Ani jedna nie zostanie zużyta na płace, podatki, koszty obsługi itp. 

A do startu pozostało nam 20 dni...

Ads