Na tegorocznym Złombolu i w późniejszej trasie szalenie irytował mnie odczyt temperatury silnika. Coś się stało w układzie który w ubiegłym roku działał bez zarzutu i obecnie wskazówka temperatury silnika pokazuje o jakieś 20 stopni za dużo. Czyściłem styki w całym obwodzie, wymieniłem czujnik i nic. Nie chciałem wymieniać tego panelu wskaźników, ani go rozbierać i podginać wskazówki, bo nadal będzie to antyczny, niedokładny układ.
Zdjęcie obrazuje problem - wskaźnik zgłasza jakieś niecałe 90 stopni. To jest fotka jakiegoś przypadkowego auta - ale w roku ubiegłym tak właśnie wyglądało poprawne pokazywanie temperatury. Wskazówka stała ciut za 80 st.
W tym roku, w Le Żuku, wskazówka przy rzeczywistej, zmierzonej cyfrowym termometrem, temperaturze na poziomie 81 st. C. leżała już na polu 100 stopni. Skutkiem tego był
minimalny już zakres ruchu wskazówki, gdyby temperatura silnika wzrosła o kolejnych 10-20 stopni. Po prostu mogłem nie zauważyć przegrzania maszyny i nie móc zastosować przez to np. dodatkowego wiatraka przed chłodnicą w celu wspomożenia chłodzenia.
Postanowiłem ten problem definitywnie rozwiązać. Z pomocą przyszło Allegro, gdzie za 135 zł (z przesyłką) kupiłem krajowy produkt przystosowany do zasilania 12V. Jest to uniwersalny sterownik temperaturowy z alarmami. Stosuje się je w chłodnictwie, systemach centralnego ogrzewania i gdzie tam jeszcze ktoś sobie wymyśli. Konkretnie jest to sterownik ES-10 firmy ESCO - dostępny tutaj - http://termoplus.pl/produkt/sterowniki/es10/ Tak, wiem, cena jest wyższa niż napisałem. Bo na Allegro jest tańszy;-) Szukajcie aukcji producenta (nick Allegro - thermoplus) i kupcie. Uważać trzeba tylko na fakt iż do wersji 12V jest dopłata kilkunastu złotych.
Sterownik jest bardzo solidnie wykonany, do tego estetycznie. Ma obwód z przekaźnikiem i alarmy, oraz czujnik do którego można dowolnie przedłużyć przewód! Tego się z tanią chińszczyzną zrobić nie da. Plan mam prosty - zainstaluję czujnik w głowicy silnika, do obwodu z przekaźnikiem podłączę przedni wentylator, zaprogramuję sterownik do załączenia wiatraka przy powiedzmy 90 stopniach, a dodatkowo do podniesienia alarmu przy np. 98 stopniach. To zabezpieczy mnie przed przegrzaniem z nieuwagi (czasem człowiek zajęty pilnowaniem drogi, szczególnie wąskiej i krętej nie zwraca uwagi na wskaźniki). Można też aktywować alarm niedogrzania, co przy braku termostatu w układzie i długim zjeździe z górki - wcale rzadkie nie jest.
Pamiętać trzeba jeszcze o jednym małym drobiazgu - sterownik jest na 12V, ale w aucie takie napięcie jest bardzo rzadkie - występuje tylko przy częściowo rozładowanym akumulatorze;-) Nominalne napięcie podczas pracy silnika może osiągnąć 14,4V, a nasze urządzenie ma tolerancję 15% (dzwoniłem i pytałem producenta) - co daje 14,12V max. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest dodanie stabilizatora 12V przed sterownikiem. Spokojnie wystarczy model 7812 - 12V/1A TO220, może z małym radiatorem dla pewności (aczkolwiek on wytrzymuje 12W, a sterownik pobiera max 3W).
Zatem na koniec - zyskujemy święty spokój, w estetycznym, łatwym do wkomponowania w deskę pudełku, mamy cyfrowy odczyt rzeczywistej temperatury silnika z próbkowaniem trzy razy na sekundę i automatyczne sterowanie wiatrakiem przed chłodnicą. Od siebie powiem jeszcze tylko tyle , że tych sterowników różnych mają do wyboru i koloru - warto popatrzeć na wersje z dwoma czujnikami, albo dwoma wyjściami wykonawczymi - można niezłe cuda na tym zbudować.
Fotka produktu i rysunki ze strony producenta. Mam nadzieję że nie urwie mi za to głowy, w końcu mają darmową reklamę;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz