Wróciłem z weekendowego wyjazdu ze sporym zestawem trofeów. Pół bagażnika zajęły hamulce tarczowe z Lublina 2,9t. Kupione za 200 zł na szrocie pod Kielcami, zdemontowane z auta za pomocą palnika;-) Zawodnik przeciął wahacz, amortyzator, drążek kierowniczy i przewód paliwowy i tym sposobem zostałem właścicielem sporego kawału żelastwa;-) Całość waży w sumie ze 40 kg. Wyłożyłem bagażnik kartonami, zapakowałem toto jak mogłem najlepiej i jakoś do Warszawy dojechały.
Poza hamulcami dokupiłem kierownicę od Lublina, w zacnym stanie, niestety wieloklin nie jest w 100% kompatybilny, ale za pomocą młotka i nasadki 24 mm udało się kierownicę przekonać do współpracy. Jest nieco mniejsza od oryginalnej i czteroramienna (oryginał jest dwuramienny). Musze dorobić tylko coś w stylu naby, aby ukryć wystającą oś przekładni, ale to nie problem. Kierownica zostanie obszyta skórą i zamocowana jako jeden z ostatnich elementów. Koszt fajerki - 20 zł.
Przybyły też trzy długo oczekiwane elementy - po pierwsze radioodtwarzacz Sony CDX-GT200 za całe 120 zł nówka w pudełku z kompletem kabelków i ramek. Wybrałem go właśnie ze względu na kompletność, oraz mocny wzmacniacz 4x50W który ma popędzić w sumie osiem głośników. Po drugie przybyła folia przyciemniająca do szyb za całe 8 zł, a po trzecie wytęskniony szyberdach Webasto. W tym miejscu przerwa na podziękowania - Krzysztof, sprawiłeś mi tym darem wielką radość i bardzo Ci za to dziękuję. Teraz powinna być garść brzydkich słów dla Pocztexu który dostarczał przesyłkę tylko 12 dni, ale sobie daruję.
Szyberek Webasto, elektryczny, szklany, uchylno-odsuwany. Cały gustowny komplecik w pudełku z szablonem i instrukcją. Cacuszko po prostu. Wstępne przymiarki wykazują że pasował będzie wręcz idealnie, ale na wszelki wypadek zwężę półkę która jest pod sufitem, o jakieś 3-4 cm. Nie będzie to problemem bo i tak z pewnym zapasem była liczona.
Hamulce częściowo rozłożone
Po odpakowaniu prezentów i zakupów zająłem się hamulcami. Wyglądały strasznie, całe skorodowane, pokryte jakimiś smarami itp. Bałem się że to kompletny szrot, ale kiedy umyłem je wstępnie w ropie, oraz tu i ówdzie oczyściłem szczotką drucianą - mym oczom ukazały się całkiem fajne hamulce;-) Trzeba oczywiście dać nowe tarcze i klocki, wyczyścić zaciski, zastosować reperaturki, nowe gumy itp. Gładzie tłoczka i prowadnice zacisku są w idealnym stanie, bez korozji i wżerów i pracują bez zarzutu. Wszystkie śruby mimo pozornego zapieczenia - odkręciły się i poza korozją na łbie są w idealnym stanie. Łożyska piasty pracują leciutko i bez zacięć, ale też dam nowiutkie. Resztę dnia spędziłem na rozkładaniu i czyszczeniu. Jutro ciąg dalszy tej katorgi;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz