Do ostatniej chwili trwała walka z drobiazgami. Mimo iż pozornie wydawało się że wszystko zrobione, to ciągle coś było do dokończenia. Zrobiłem więc półki w bagażniku, przewalczyłem hamulce, dokończyłem zabawy z instalacją elektryczną, dokleiłem naklejki i jeszcze wiele innych dupereli.
Wczoraj Żuk przed wyjazdem na spotkanie Złombolowe zrobił psikusa i zgubił 1,5V w instalacji elektrycznej. Niby wszystko działało, a brakowało prądu. Dopiero dziś odkryłem przyczynę - zwarł się przekaźnik od świec żarowych. Wstawiony nowy, z Citroena;-)
Na deser (bo sił po pakowaniu auta nie mam) zestaw fotek gotowej maszyny. Jutro ruszamy i pędzimy ku harmonii;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz