Translate this blog

niedziela, 13 września 2015

Budapeszt - Bamako 2016

Złombol się skończył, a ja nie znoszę próżni. Trzeba mierzyć wysoko, celować precyzyjnie i dążyć do sukcesu. Dlatego jeszcze zimą tego roku rozpocząłem przygotowania do rajdu o którym w Polsce niewielu słyszało (raczej tylko świry podobne do mnie;-). Budapeszt-Bamako to najcięższy terenowy rajd turystyczny na świecie. I do tego charytatywny! Nie mogło być lepiej;-) Rajd odbywa się w styczniu i trwa ok. 14 dni. Trasa częściowo pokrywa się z trasą dawnego rajdu Paryż-Dakar. I my tam będziemy;-)


W sumie czeka nas ponad 8 tys. km, z czego tylko 3200 km w Europie. Rajd kończy się w Bamako, a my...
po krótkim odpoczynku ruszamy z powrotem do Polski.
W sumie planujemy przejechać ok. 20 tys. km., co potrwa jakieś 45 dni. To nie będzie niedzielna wycieczka... To jest wyzwanie przez duże W! Średni dzienny dystans w samym rajdzie to ponad 500 kilometrów, po drogach o standardzie mało znanym w Europie. Przejedziemy osiem krajów, a może i ze dwa więcej. Zobaczymy góry Atlas, ocean Atlantycki, pokonamy Saharę.

Ciekawi Was pewnie czym pojedziemy? Oczywiście że Żukiem. Przejdzie on mały tuning techniczny, ale zasadniczo pozostanie seryjny. Był plan dodania napędu na 4 koła, ale został skreślony. Skoro do Bamako dojeżdżały już Maluchy, Trabanty i Bentley, to i Żuk na jednej ośce da radę! Zatem tylko wzmocnienie resorów, kontrola przedniego zawiasu, drobna przeróbka kilku irytujących detali, mała przebudowa wnętrza i jazda...

W podróży będą towarzyszyły nam dwa Tarpany. Oba zaopatrzone w napęd na 4 koła, dzięki czemu my nie musimy;-)



Jedziemy w 4 osoby, ze standardowego składu Grzmiącego Rydwanu jadę tylko ja i Sylwia - na tą chwilę mamy więc dwa wolne miejsca. Są chętni? Jeśli tak to warunki są następujące:
  • prawo jazdy kat. B (minimum jedna osoba z pasażerów)
  • 45 dni urlopu - od 14.01.2016 - to jest wersja max, w grę wchodzi opcja wcześniejszego powrotu
  • umiejętność spakowania się w jedną, miękką torbę (no góra dwie takie)
  • umiejętność bytowania w warunkach ekstremalnych (prysznic będzie luksusem, ale mamy swój ze sobą;-)
  • mile widziana znajomość j. francuskiego (wystarczy coś tam kumać i samodzielnie dukać;-)
  • duże poczucie humoru
  • odporność psychiczna powyżej przeciętnej
  • umiejętność działania w grupie (i pod presją też, a nawet jak się opierdol dostanie i to za nic)
  • fantazja i ciśnienie na zobaczenie świata
  • kilka tysięcy złotych
  • nieduży namiot;-)
  • ważny paszport
Potrzebne będzie oczywiście ogarnięcie szczepień i inne atrakcje papierkowe. Sporą część z tego robią orgowie globalnie dla całej imprezy (wizy, ubezpieczenia, itp), ale i tak trochę zabawy nas czeka.

Jeśli zatem czujecie się na siłach, a warunki nie przerażają - zapraszamy. Piszcie na piotr@biegala.pl i wysyłajcie swój "list motywacyjny". Zapisy kończą się niebawem, czasu macie mało;-(

Wyprawa jest trudna i niebezpieczna. Nie zabierzemy człowieka który nie był dalej niż na granicy województwa w którym mieszka i to przed reformą. Potrzebujemy ludzi z doświadczeniem, umiejących sobie radzić w warunkach ekstremalnych. Takich którzy znają swoje organizmy na wylot i nie wpadają w panikę z byle powodu. Od tego będzie również zależało bezpieczeństwo całej załogi.

Dobrze się zastanówcie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ads