Dzisiaj zaczynam od końca tytułu, czyli od darczyńców. Kolejny kawałek miejsca na Le Żuku kupił portal Francuskie.pl - Dziennik Motoryzacji Francuskiej. Cieszy mnie to niezmiernie, oraz nieco bawi - bowiem na Żuku pojedzie całkiem sporo reklam francuskiej motoryzacji, gdyż również Klub Cytrynki (czyli Citroena), którego jestem współtwórcą, wpłacił kasę na dzieci i jego logo znajdzie się w sumie na trzech autach Złombolowych.
Po takich porannych sukcesach z radością zaatakowałem Żuka;-) Plan na dziś był dość ambitny, ale pokonał go brak gazu do spawarki - skończył się złośliwie w połowie dnia. Tym niemniej udało się pare pierdół zrobić. Tylne drzwi zostały przygotowane do malowania podkładem (prawie), a ja wykonałem drabinkę do bagażnika. Nie całą, z racji braku gazu, ale ogólny zarys jest gotowy, pozostaje spawanie i malowanie.
Od tego się zaczęło:
Od tego się zaczęło:
Są to dwa uchwyty na płyty CD/DVD mocowane do ściany, zakupione daaaawno temu w IKEA do pewnej koncepcji. Nawet przez 4 dni posłużyły zgodnie z przeznaczeniem, ale potem się koncepcja zmieniła i wylądowały w schowku. Kosztowały jak pamiętam jakieś 20 zł sztuka, ale nie widzę ich już w ofercie.
Początkowo nieco obawiałem się czy to ustrojstwo zniesie moje prawie 90 kg, ale po oparciu o ścianę i wykonaniu serii podskoków - obawy minęły. Dla pewności jednak postanowiłem wzmocnić szczebelki spawami (gdyby nie skończył się gaz to...). Po obliczeniu pożądanej długości drabinki - cięcie jednej z nich i spawanie (gaz jeszcze był).
Początkowo nieco obawiałem się czy to ustrojstwo zniesie moje prawie 90 kg, ale po oparciu o ścianę i wykonaniu serii podskoków - obawy minęły. Dla pewności jednak postanowiłem wzmocnić szczebelki spawami (gdyby nie skończył się gaz to...). Po obliczeniu pożądanej długości drabinki - cięcie jednej z nich i spawanie (gaz jeszcze był).
Tak wygląda drabinka zespawana. W miejscu łączenia jest lekko pod kątem, bo tył Żuka też jest ukośny. Drabinka jest bardzo lekka, bo wykonana z cienkościennych profili stalowych, a jednocześnie zaskakująco solidna. Jest dość długa, aby wygodnie było na nią wchodzić, bez konieczności zadzierania nogi metr w górę.
Wymyślone przez nas mocowanie składa się z ceownika zakładanego na górę drzwi, do którego przyspawane będą ukośne wąsy mocujące drabinkę. Pośrodku drabinki pozostanie podpórka (bez przykręcania do drzwi), a na dole mocowanie na dwie śruby do blachy ze wspawanym od tyłu profilem wzmacniającym, aby blacha drzwi się nie gięła i odkształcała. Jutro przybędzie świeża butla z gazem i dokończę spawanie, oraz być może uda się doszlifować drzwi i pomalować podkładem.
W czasie weekendu przemyślałem też koło na tylnych drzwiach i podjąłem decyzję o przesunięciu go o 10 cm w prawo. Stare otwory pozostawię zaślepione specjalnymi kołeczkami, dzięki czemu w razie zmiany koncepcji będę mógł ponownie założyć koło bliżej lewego boku. Zmiana powoduje że koło lepiej komponuje się optycznie;-) Zresztą możecie ocenić sami.
Docelowe opony będą miały rozmiar 195/80/R15 i nieco mniej agresywny bieżnik niż to cacko;-) Jak będziecie klikać w guglowe reklamy na tym blogu to może na jedną oponę zarobię;-) A potrzeba czterech, po 320 zł sztuka;-)
W międzyczasie robi się deska rozdzielcza. Znaczy sama nie, pracuje nad tym Krzysztof i świetnie mu idzie. W końcu jest zawodowym stolarzem i do tego zręcznym. Popatrzcie sami na fotki poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz