Translate this blog

środa, 30 grudnia 2015

BB2016 - Duperele;-)

Ostatni roboczy dzień przy aucie w starym roku. Miała być wymiana pompy wtryskowej, ale sprawy się lekko skomplikowały i pompa będzie dopiero w poniedziałek po Nowym Roku. Ale dzień nie był stracony, co to to nie;-) 


Wczoraj zrobiłem stelaż łóżka do tylnej kabiny. Długo męczyłem się z koncepcją, żadna mi w sumie nie odpowiadała - wiedziałem że muszę jakoś podnieść podłogę z tyłu przed fotelami i wymyślić materac, który wraz z siedziskami foteli stworzy płaszczyznę do spania.
Z racji szerokości Żuka równej w tym miejscu 155 cm - potrzebuję położyć się do snu ukośnie i stąd taka koncepcja. Tylko wdrożenie jej w życie nie było proste, bo całość musi być łatwo rozkładana, nie zajmować miejsca i nie ważyć 50 kg.



Projekt finalny jak zwykle przyśnił mi się w nocy i to wcale nie kawał. Nie raz już tak miałem że kładłem się spać myśląc o czymś i mając to wstępnie "zaprojektowane" a budziłem się z zupełnie innym, gotowym pomysłem. Tak było i teraz. Wykombinowałem układ który jest lekki, pod ciężarem śpiących osób sam się stabilizuje i zapiera, oraz daje się łatwo rozłożyć. Całość powstała z profilu 20x20, oraz trzech kawałków profilu 15x15 i kątownika. Profile 15x15 zostały przyspawane w odpowiednich odległościach do grubszego profilu. Na nie nasuwa się trzy poprzeczki z profilu 20x20. Mają one z jednej strony skos i kątownik na końcu - to powoduje rozparcie poprzeczki pod obciążeniem. A po złożeniu wszystkie 4 elementy chowam za siedzeniami. 



Na poprzeczkach leżeć będą dwie płyty o wymiarach 155x45 każda - co w sumie daje prostokąt 155x90. Na to zaś idzie materac 90 cm, kupiony w Jysk i skrócony do tej długości. Obcięta zaś część jest poduszką, której można użyć na wiele sposobów w podróży. Po złożeniu łóżka - płyty zostaną postawione i oparte o przednią gródź (przypięte specjalnym pasem). Druga opcja zakłada ich położenie na płasko na podłodze i przykrycie wykładziną. Zobaczymy co wybiorę;-)


Tyle z wczoraj, a dzisiaj zleciłem docięcie płyt (pan dziś nie zdążył niestety), oraz skrócenie materaca (będzie na 7.01). Potem okazało się że dotarła do nas paczka z Budapesztu, a w niej paszporty z wizami i numery startowe;-) Nie mogłem sobie odmówić naklejania, efekt widać na początku notki. 


Dokończyłem też montaż snorkela - z kawałka blachy nierdzewnej wyciąłem pasek który został zamocowany do dachu (rynienki), który w tym miejscu jest gruby i solidny, bo schodzi się tam górna i dolna jego część. Dwa otwory, dwie śruby i zrobione. Na rurkę poszła opaska i tak bez spawania i większej rzeźby uzyskałem solidne mocowanie. 


Na deser zostawiłem sobie "usunięcie" tylnego okna. Długo nad tym myślałem i knułem jak to zrobić bezinwazyjnie i odwracalnie. Chodziło o zrobienie z bagażnika fortecy, dostępnej tylko po sforsowaniu zamka. Przegroda wewnętrzna chroni bagażnik od środka, a szyba w drzwiach była słabym ogniwem. Co prawda wewnątrz bagażnika są półki, więc wybicie szyby przypominałoby pozorowane obrobienie sejfu w Vabank, ale i tak straty jakieś by były. 


Udałem się więc do kolejnego "specjalnego pana" który ma na składzie spienione PVC. Kupiłem płytę 134x75 cm, rolkę taśmy dwustronnej i kilka pasków białej folii samoprzylepnej. Do tego w gratisie pozyskałem trochę ścinków identycznej płyty. Najpierw na samą szybę nakleiłem kawałki PVC, aby ją "wyrównać", a potem na to wszystko poszła pełna płyta. Krawędzie okleiłem folią, zawijając ją do środka, dzięki czemu woda nie będzie wpływać  między drzwi a płytę, oraz maskowanie doklejki będzie pełniejsze. Na płycie docelowo zostanie naklejona wielka mapa naszej podróży, więc białe paski nie będą widoczne.


Całość wyszła idealnie - płyta się nie ugina w zadnym miejscu, okno zniknęło, Żuk zyskał fajną płaszczyznę;-) Z drabinką i kołem wygląda to tak jak poniżej. Kolorek minimalnie inny, ale naklejka to ukryje.


I to w 2015 roku by było na tyle;-) Najlepszego w 2016 dla wszystkich czytelników;-) A ja ruszam chwilę odpocząć...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ads