Translate this blog

środa, 7 maja 2014

Drobiazgi w dalszym ciągu...

Podobnie jak wtorek, środa też upłynęła pod znakiem duperelków. Zamocowałem halogeny na przygotowanych uprzednio kątownikach i wydałem z siebie jęk bólu. Okazało się że inżynierowie z Lublina dość luźno traktowali słowo "symetria". W Żuku nie ma jej co szukać. Halogeny są nierówno, bo jak się okazało - rama do której mocowany jest zderzak - jest lekko rozsunięta w jedną stronę z przodu, aby zmieściła się przekładnia kierownicza. Stąd niesymetryczne osadzenie mocowań zderzaka, a w konsekwencji i halogenów. Rozwiązanie wymyśliłem od ręki - trzeba dospawać kawałek płaskownika do przygotowanego wczoraj uchwytu z kątownika. Jutro się zrobi.


Podczas montowania halogenów odkryłem wewnątrz ich obudów ciekawy napis - zobaczcie zresztą sami na fotce poniżej. Kupiłem je na Allegro jako nigdy nie zamontowane halogeny do Poloneza, ale nie sądziłem że są starsze od Żuka;-) Stan absolutnie idealny - nóweczki w pudełkach.


Po przykręceniu halogenów poprowadziłem do kabiny stosowny kawałek instalacji elektrycznej. W Le Żuku kładzenie okablowania to po prostu rozkosz. Miejsca mnóstwo, przepusty wprost do deski rozdzielczej - bajka.



Następnie ułożyłem w sumie 20 metrów kabla głośnikowego. Dwa poszły w drzwi przednie i dwa do tyłu kabiny. W ściance dzielącej znajdą się w sumie cztery głośniki. Zabawy z kabelkami miałem sporo, a to jeszcze nie wszystkie niestety. 



Ostatni etap zajęć dzisiejszych to pracowite lutowanie kostki do radia. Dzięki temu połączenia będą pewne i solidne. Niepokoi mnie nieco wielkość dziurki po lampce, bo za chwilę mogę mieć problem z jej rozmiarem;-) Kabelków przybywa, jeszcze co najmniej ze dwa grube i trzy cienkie dojdą;-) 

Jutro muszę kupić antenę do CB, oraz przygotować okablowanie do oświetlenia na dachu. Muszę wymyślić jak wyprowadzić taki zestaw aby było szczelnie i wygodnie. Do rana coś do głowy wpadnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ads