Zabawny zbieg okoliczności - 100 wpisów na blogu i 104 dni do Złombola - czyli niecałe 4 miesiące. Z kolei 4 miesiące trwa już walka o przebudowanie Żuka na wygodną wyprawówkę. Dzień w dzień niemal coś się tnie, skręca, montuje i maluje. W międzyczasie Żuk wykonuje drobne jazdy tu i ówdzie, jak akurat jest poskładany i kompletny;-)
Określony został termin zakończenia głównych prac - ma to nastąpić do 15.07, później ewentualne drobne ulepszenia, nie wymagające już prucia wielu detali, czyli zapewne skupię się na desce rozdzielczej i duperelkach w elektryce.
Sobotnie prace skoncentrowane były nadal na tylnych drzwiach. Przybył zakupiony uchwyt koła zapasowego (35 zł) od Suzuki Jimny. Pasuje prawie jakby stąd był - trzeba było tylko wybrać miejsce montażu i dospawać do niego tulejki dystansowe, bo tylne drzwi w Żuku gładkie nie są;-) Starałem się umieścić uchwyt maksymalnie blisko zawiasów, aby ramię z obciążeniem było jak najkrótsze, oraz na tyle daleko od zawiasów, aby koło po otwarciu drzwi nie uderzało w tylne lampy. Ostatni istotny parametr to odsłonięta tylna szyba.
Sobotnie prace skoncentrowane były nadal na tylnych drzwiach. Przybył zakupiony uchwyt koła zapasowego (35 zł) od Suzuki Jimny. Pasuje prawie jakby stąd był - trzeba było tylko wybrać miejsce montażu i dospawać do niego tulejki dystansowe, bo tylne drzwi w Żuku gładkie nie są;-) Starałem się umieścić uchwyt maksymalnie blisko zawiasów, aby ramię z obciążeniem było jak najkrótsze, oraz na tyle daleko od zawiasów, aby koło po otwarciu drzwi nie uderzało w tylne lampy. Ostatni istotny parametr to odsłonięta tylna szyba.
Po wyznaczeniu miejsca - nawierciłem otwory montażowe i wykonaliśmy serię sprawdzeń pozycji i kąta koła. W ten sposób ustaliliśmy jakie dać tulejki dystansowe, aby było miło i ładnie;-) Później to już festiwal cięcia, wiercenia i spawania. W drzwi wspawałem dwa profile zamknięte na których wisi cała konstrukcja koła. Po całkowitym skręceniu uchwytu z drzwiami - jest to stabilne jak skała - zero ruchu w którąkolwiek stronę. Dolny profil przyspawany jest od wewnątrz również do zawiasu, dzięki czemu przenosi obciążenie wprost na zawias.
Na kolejnych fotkach ładnie widać całą konstrukcję - profile przyspawane są również do pionowego kątownika który wzmacnia drzwi fabrycznie, oraz oczywiście punktowo poprzez poszycie zewnętrzne. Całość pozwala spokojnie powiesić słonia.
Tak wygląda koło na tylnych drzwiach;-) Siłownik powoduje że otwierają się leciutko, nie czuć na nich ciężaru koła, dziecko sobie z otwarciem poradzi. Zobaczę jeszcze jak sprawdzi się siłownik elektryczny, ale ten zwykły jest całkiem ok.
W czasie kiedy uprawiałem moje ulubione ostatnio czynności czyli cięcie, gięcie i spawanie - pan Janusz produkował się nad oszlifowanymi przeze mnie wczoraj felgami. Trzy sztuki były przygotowane do malowania (dwie są na aucie jeszcze) i dostały najpierw solidny podkład, a potem tą śnieżną biel jak na dole auta. Wyglądają fantastycznie. Teraz muszę kupić opony, założyć na zrobione felgi i zdjąć dwie ostatnie do malowania.
Plany na najbliższy tydzień - blacharka do skończenia. To jest teraz najważniejsze. Mając pomalowane to wszystko co jeszcze do pomalowania zostało - można spolerować i odświeżyć resztę zielonego lakieru i umieścić reklamy obecnych darczyńców.
I to by było na tyle w tym tygodniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz